Zaledwie kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że na Google zostało nałożone 150 mln euro kary za niewłaściwe metody informowania użytkowników na temat plików cookies i związanej z nimi prywatności. Decyzja francuskiej Agencji Ochrony Danych (CNIL) to zaledwie jeden z wielu etapów trwającego od dawna konfliktu pomiędzy prywatnością internautów a interesem reklamodawców. Czy ciasteczka stron trzecich zostaną w najbliższej przeszłości odłożone do lamusa?
Google podąży śladem Safari i Firefoxa?
Doniesienia na temat rezygnacji Google’a z ciasteczek stron trzecich pojawiły się już w styczniu 2020 roku. To właśnie wtedy marka z Mountain View miała dołączyć do Mozilli oraz Apple w staraniach o zapewnienie użytkownikom jak największej prywatności w sieci, nie zmieniając przy tym diametralnie warunków pracy specjalistów ds. kampanii płatnych. Zgodnie z ogłoszonym wówczas planem, odejście od plików śledzących cookie miało zająć dwa lata.
Warto pamiętać, że deklaracja ze stycznia 2020 r. stanowiła odejście od polityki głoszonej jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Marka uznała wówczas, że blokowanie cookies stron trzecich może doprowadzić do sytuacji, kiedy to do śledzenia użytkowników zostaną wykorzystane dane, określane mianem odcisku palca przeglądarki. Do kategorii tej należą m.in. wersja przeglądarki, rozdzielczość i rozmiar ekranu czy zainstalowane wtyczki bądź dodatkowe czcionki. Tego typu dane użytkowników nie podlegają takim samym regulacjom co pliki cookies – proces zbierania danych jest trudniejszy do wykrycia, trudniej wyegzekwować również usunięcie takich danych przez gromadzącą je firmę.
Czy „piaskownica prywatności” stanie się powszechną alternatywą?
Jaka technologia mogłaby zastąpić wykorzystywane powszechnie ciasteczka? Warto starannie obserwować rozwój koncepcji „piaskownicy prywatności” – zestawu standardów o otwartej strukturze, które odkrywałyby zainteresowania i upodobania internautów m.in. za pomocą uczenia maszynowego. Najważniejszym założeniem Google Privacy Sandbox jest wyświetlanie dobrze stargetowanych reklam bez konieczności śledzenia użytkownika za pośrednictwem plików cookies.
Przymiarki do wprowadzenia piaskownicy prywatności widać m.in. na smartfonach funkcjonujących w oparciu o system Android. Rozwiązanie to stanowi kontynuację koncepcji identyfikatora wyświetlania reklam (Advertising ID), który zapewniał użytkownikom częściowy wpływ na prezentowane treści promocyjne. Choć na rozwój tej technologii może przyjść nam czekać jeszcze kilka lat, poskutkuje ona odejściem od wykorzystywanych obecnie identyfikatorów śledzenia.
Początek prywatności to koniec darmowości?
Każdy świadomy internauta doskonale wie, że to właśnie dostarczane przez niego informacje stanowią swoistą walutę, którą opłacamy pozornie darmowe usługi i funkcjonalności. Rozwój tego rodzaju technologii rodzi pytanie o losy darmowość i rentowność poszczególnych narzędzi. Czy nowa metoda świadomego operowania na danych prywatnych będzie stanowić złoty środek pomiędzy interesami reklamodawców i internautów?
Google podkreśla, że nowe narzędzia powstają we współpracy z partnerami i programistami, którzy będą mieli wgląd w propozycje marki jeszcze przed ich implementacją. Wśród marek, które zdecydowały się wesprzeć Google, znajduje się m.in. portal społecznościowy Snapchat, autorzy programu do nauki języków obcych Duolingo czy Rovio – twórcy serii gier mobilnych Angry Birds.
Wojna o prywatność w sieci trwa
Ochrona wrażliwych danych osobowych to kwestia, której z biegiem lat poświęca się coraz większą uwagę. Skalę tego zjawiska pokazała w ostatnim czasie grzywna, jaką francuska Agencja Ochrony Danych (Commission Nationale de I’informatique et Des Libertés) nałożyła na Google za stosowane przez firmę praktyki w zakresie ciasteczek.
Agencja uznała za niezgodny z prawem fakt, że odrzucenie zgody na stosowanie ciasteczek było diametralnie różne niż wyrażenie pozwolenia. O ile zatwierdzenie cookies odbywało się za pośrednictwem jednego przycisku, odmowa wymagała znacznie dalej idącej ingerencji w wyświetlane komunikaty, skutecznie zniechęcając użytkowników do personalizacji ciasteczek.
Skutkiem grzywny ma być znaczące uproszczenie interfejsu na stronach Google – odrzucenie ciasteczek będzie możliwe za pomocą wyraźnie widocznego przycisku, widocznego dla osób niezalogowanych w środowisku Google bądź korzystających z trybu incognito. Zalogowani użytkownicy będą musieli zmodyfikować preferencje konta bezpośrednio w jego ustawieniach.
Jak kształtuje się przyszłość e-reklamy?
Platforma Google to bez wątpienia jeden z najważniejszych kanałów reklamowych w internecie. Opisane w tym artykule zmiany będą miały największy wpływ na płatne kampanie reklamowe Google Ads i pozycjonowanie SEO. Daleko idące zmiany w sposobie docierania do odbiorców z pewnością odbiją się szerokim echem w świecie e-marketingu. Chcesz być na bieżąco z nowinkami na temat reklamy online? Gorąco zachęcamy do śledzenia naszego bloga oraz profili na Facebooku i Instagramie.