Zastanawiałeś się kiedyś jakie były początki jednej z największych firm technologicznych w dziejach ludzkości? Skąd wzięła się nazwa Google albo kto jest największym autorem sukcesu korporacji? Jeśli tak, czytaj dalej.
Larry Page od dzieciństwa miał kontakt z komputerami, jego ojciec – Carl – uzyskał tytuł doktoranta informatyki na uniwersytecie w Michigan i należy do pionierów w tej dziedzinie. Matka uczyła programowania w Lyman Briggs College i Michigan State University. Pasjonujący się technologią rodzice mieli spory wpływ na młodego Larrego, który już jako dwunastolatek snuł plany o własnej firmie i wielkim biznesie. Atmosfera w domu sprzyjała nauce. Larry spędzał dużo czasu przy książkach, czasopismach i pierwszych komputerach. Jego ulubionymi zabawami było rozbieranie elektroniki na części pierwsze oraz gra na saksofonie.
Sergey Brin urodził się w Rosji, w rodzinie inteligenckiej. Ojciec Michaił Brin był matematykiem, ale nauczył się programowania już w latach 70. Kiedy rodzina Brinów emigrowała do USA, Sergey był sześcioletnim chłopcem. Od dziecka przejawiał wysokie poczucie moralności oraz wstręt do opresyjnej władzy. Przez lata zdobywał kolejne stopnie wtajemniczenia na ścieżce inicjacyjnej adepta matematyki i informatyki.
Co łączy tych dwóch panów? To właśnie oni założyli firmę Google.
Sergey i Larry poznali się na Uniwersytecie Stanforda i pomimo początkowych różnic zdań, szybko stali się intelektualnymi braćmi. Ich pierwsza wspólna praca o prostym tytule „Anatomia wielkoskalowej, hipertekstowej wyszukiwarki internetowej” uświadomiła im możliwość stworzenia wyszukiwarki znacznie doskonalszej niż ówcześnie funkcjonujące rozwiązania. Dotychczas wyszukiwanie opierało się o liczbę powtórzeń danego terminu na stronie: im częściej dane słowo pojawiało się na stronie, tym wyżej była pozycjonowana. Trzeba przyznać, że to metoda wyrafinowana jak pal drewna. Jak można się domyślić, wyniki były dalekie od dobrych i nie pokrywały się z, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, intencją użytkownika.
Przez masaż pleców do rankingu stron
Larry uważał, że tak jak liczba cytowań danego artykułu świadczy o jego jakości, tak w świecie Internetu wyszukiwarka mogłaby określać jakość stron. Jak? Na podstawie liczby (i jakości) odnośników umieszczonych na innych stronach. Brzmi zawile? W istocie pomysł był prosty, samo rozwiązanie już niekoniecznie. Opracowany przez młodych doktorantów algorytm nazywał się Backrub, co można przetłumaczyć jako… masaż pleców. A poważnie: algorytm miał zdolność do analizy linków zwrotnych (ang. backlink). Wkrótce potem doszli do wniosku, że może warto nadać mu jakąś bardziej adekwatną nazwę. I tak powstał PageRank.
Jak działa PageRank?
Na ten moment wiedzą to tylko zaufani pracownicy Google’a.
Google na serwerach Stanforda
Przetestowawszy swoją koncepcję wyszukiwarki opartej o PageRank, doktoranci zrozumieli, że oto dzierżą w swoich rękach Klucz Salomona, technologię, która jest prawdziwym game changerem w branży wyszukiwarek. Było to w czasach, kiedy akcje firm takich jak Go, Yahoo! czy Excite rosły w zastraszającym tempie. W sierpniu 1996 roku pierwsza wersja Google pojawiła się na stronie Uniwersytetu Stanforda. Wyglądała koszmarnie, podobno dlatego, że autorzy nie umieli w HTMLa. Ale my nie o tym.
Etymologia
Wkrótce po uruchomieniu wersji beta Google generował wyniki wyszukiwania dla 10 000 zapytań dziennie (dzisiaj 60 000 zapytań na sekundę). Jednak te liczby w tamtych czasach robiły wrażenie. Współlokator Larrego – Sean Anderson – stwierdził coś w stylu: chcecie dostarczyć ludziom wyniki wyszukiwania oparte o analizę naprawdę dużej liczby stron, tak? Nazwijcie firmę Googol (10100, nazwa liczby większej niż liczba atomów w znanym wszechświecie). Jednak domena Googol.com była zajęta. Stąd nieco przekręcony Googol stał się Googlem. Ciekawostka: obecnie domena googol.com jest już w rękach korporacji z Mountain View:
Historia Google nie aż tak fascynująca
Dalszy ciąg historii to właściwie pasmo sukcesów. Google rośnie i rośnie, dostarczając coraz lepszych produktów. Sama historia zmian w wyszukiwarce to temat na całkiem imponujących rozmiarów dysertację. Z zapleczem w postaci Youtube’a, Google Ads (tak, my też jeszcze się nie przyzwyczailiśmy), Gmaila, Google Maps, Google Earth oraz Androida, Google wyznacza trendy i kształtuje cyfrową rzeczywistość wokół nas. Firma jest obecnie warta ponad 300 miliardów dolarów.
Jedyna godna wspomnienia anegdotka ukazująca przewrotność losu wiąże się z ofertą sprzedaży firmy, którą wystosowali właściciele do firmy Excite. Opiewała na milion dolarów. Została odrzucona przez CEO Excite jako „zbyt droga”. No cóż. Z pewnością do dzisiaj nie może sobie tego wybaczyć.
Podsumowanie
Można go nie lubić, ale trzeba się z nim liczyć. Gdyby nie on, nie byłoby tego całego SEO i SEM. Nie byłoby specjalistów SEO, Traffic Managerów ani nawet Youtuberów. Nie byłoby niczego.
Źródła:
www.google.com/about/our-story/
www.internethistorypodcast.com/2017/04/the-history-of-google/
en.wikipedia.org/wiki/Larry_Page
en.wikipedia.org/wiki/Sergey_Brin
www.telegraph.co.uk/technology/google/11984555/Rise-of-a-tech-giant-the-history-of-Google.html
www.cozy-digital.co.uk/history-of-google-cozy
www.lifehack.org/articles/technology/13-interesting-facts-about-google-that-you-may-not-know.html
www.searchenginurnal.ejocom/seo-101/seo-statistics/
Posiadasz aplikację mobilną? Czas, aby wyróżniła się ona spośród 5 milionów innych. Co to jest pozycjonowanie ASO?